„Pies czy suka?” Czy to naprawdę takie ważne?


Może nie jest to temat na tyle istotny aby tworzyć o nim wpis, ale skoro blog jest o moich przemyśleniach, postanowiłam podzielić się z Wami kolejnym z nich 😉
Oto historia z wczorajszego spaceru, jakich zresztą często na co dzień doświadczam…

Zwykły po południowy spacer, idę sobie o dziwo 😉 spokojnie z moją suką. Naprzeciw nas pani w średnim wieku z opasłym labradorem, którego na nasz widok zaczyna nerwowo ściągać smyczą do siebie. Dochodzimy do siebie na odległość kilku metrów, moja Coma zaczyna prezentować coraz bardziej intensywne sygnały towarzyszące prawidłowemu przywitaniu, jednym uchem nasłuchując czy aby na pewno może się przywitać (używam hasła „możesz” zwalniającego ją do kontaktu z innym psem). Nagle słyszę jak pani z labkiem krzyczy pytająco z odległości 5 metrów – „Pies czy suka?!”
Stwierdziłam ostatnio, że najczęściej tym oto pytaniem rozpoczyna się każda niemal konwersacja spotykających się po raz pierwszy psio – ludzkich par. Nie rozumiem co to za stereotyp?! Czy ludzie w ogóle mają świadomość co w tym pytaniu najbardziej istotne, czy po prostu zwyczajnie „utarło się”, że należy zawsze pytać?

Najczęściej argumentacja osób pytających to fakt, że ich pies nie toleruje suk lub psów. Pytanie, które mi się nasuwa to czy aby na pewno to pies ich nie toleruje, czy też problem z tym ma jego właściciel?
Dlaczego tak sądzę? Ponieważ w wielu przypadkach, w których właściciel był przekonany, że jego pies nie toleruje suk, po spotkaniu z Comą – zmieniał zdanie  😉  Oczywiście sytuacje są różne, nie twierdzę, że każdy pies toleruje (często jeszcze szczeniackie) zachowanie mojej suki. Są to najczęściej sytuacje w których napotkany pies daje jasno do zrozumienia, że nie podoba mu się zbyt „wylewne” witanie się Comci. Jest to bardzo zrozumiałe i nie ma w tym nic niepokojącego, a już na pewno nie ma znaczenia jaka jest płeć psa.

Skąd u ludzi tak duża tendencja do obawy przed spotkaniem się na spacerze z płcią, którą jak twierdzą ich pies nie toleruje? Wydaje mi się, że najczęściej przyczyną problemu jest sytuacja w której faktycznie ich pies miał „spięcie” z psem/suką, od tego momentu są oni przekonani, że pies ma problem z tą konkretną płcią. Niestety po takiej (często mylnej) diagnozie izolują swoje psy od ich zdaniem problemowej płci, często nieświadomie dając dodatkowo swoim czworonogom sygnały, że coś jest nie w porządku, że napotkany pies jest pewnego rodzaju zagrożeniem (chociażby sytuacja z nerwowo ściągająca do siebie psa kobietą). Takim zachowaniem pogarszają tylko problem, co faktycznie może prowadzić do mniejszej tolerancji wobec danej płci.


Oczywiście należy podkreślić że nie zawsze problemem są opiekunowie! Często zdarza się, że faktycznie to pies ma problem i prezentuje nieprawidłowe zachowania wobec danej płci. Tego typu zaburzone zachowanie może mieć różne podłoże, należy wtedy zgłębić problem. Najlepszym rozwiązaniem będzie oczywiście pomoc specjalisty – behawiorysty, który po dokładnym wywiadzie, obserwacji i analizie problemu, ustali indywidualny program modyfikacji zachowania.
Dla większości naszych psów nie ma znaczenie czy witają się z psem czy z suką. W sytuacjach, w których pies miał nieprzyjemne doświadczenia związane z daną rasą, może wystąpić generalizacja i wtedy pies będzie obawiał się lub prezentował sygnały grożące każdemu przedstawicielowi tej konkretnej rasy, bez znaczenia czy będzie on psem czy suką. Jest to jednak tak jak pisałam wcześniej – sprawa dla behawiorysty.

Moja Coma ładnie dogaduje się z psami i zupełnie nie zwraca uwagi na to czy bawi się z psem czy z suką. Nawet w momencie, gdy w grę wchodzą zabawki, których niestety ma tendencję bronić –  nie ma „taryfy ulgowej” dla żadnej z płci. Niestety bronienie zasobów to problem nad którym pracujemy, ale będziemy pracować tyle ile będzie trzeba!  😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeszcze nie ma treści do pokazania.